piątek, 10 maja 2013

przysłowia

1.Póty dzban wodę nosi,póki ucho się nie urwie.
2.Kto późno przychodzi,ten sam sobie szkodzi.
3.Mowa jest srebrem, milczenie jest złotem.
4.Paluszek i główka to szkolna wymówka.
5.Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.
6.Kto się na gorącym sparzył,ten na zimne dmucha.
7.Nie od razu Kraków zbudowano.
8.Gdyby kózka nie skakała,to by nóżki nie złamała
9.Kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada.

niedziela, 5 maja 2013

5 maja

Tym razem w końcu zrobiłem krzyżówkę mamie. Mamę to wciągnęło i zrobiła aż 3! Później (jak zwykle) skakaliśmy na trampolinie. Mamę złapała angina. Ja i Hania byliśmy u Konrada na urodzinach. Musieliśmy wracać o 18.00. Później strasznie mnie brzuch bolał (ale tak porządnie...).Na koniec trzeba się spakować i koniec weekendu majowego. DLACZEGO?! DLACZEGO?!

4 maja

Ten dzień był bardzo, ale to bardzo fajny. Wstałem zjadłem śniadanie i skakałem na trampolinie. O godz 12.00 poszliśmy do cioci. Było ekstra! Jedliśmy chipsy, graliśmy w monopol i labirynt. Tyle tam było atrakcji, że nie wiem co pisać. Na obiad były frytki, i rybka. MMMniam pychotka! Niestety o godz 21.00 trzeba było wracać. Nie rozumiem czemu tak wcześnie?

piątek, 3 maja 2013

3 maja

Dzisiaj było święto, więc wszystkie sklepy są zamknięte. Ranek był jak zwykle(poprzedni wpis). Skakaliśmy na trampolinie i jak zawsze było super. O godz 12.00 byliśmy w kościele i spotkaliśmy tam ciocię i babcię. Na obiad były pyzy, kotlety i buraczki. Jedliśmy razem z rodziną. O 16.00 moja kuzynka Tosia organizowała imprezę, bo miała imieniny. Graliśmy w gry i bawiliśmy się na dworze. Jedliśmy tam pizzę. Dzień był bardzo ciekawy. 

czwartek, 2 maja 2013

2 maja

Dzisiejszy poranek tak jak zwykle: wstałem pierwszy, chwile pograłem, sprzątanie(muszę wybrać inny repertuar, bo ten mi się nudzi np. wstanę ostatni). Następnie wyszliśmy na dwór i skakalismy na trampolinie. Na obiad było spaghetti. MMM pychotka!!!!. O 14.40 przyszedł do mnie Kacper i kuzyn Marek. Razem z Kacprem najpierw graliśmy w Minecrafta, a potem w Buzza. Gdy wyszliśmy na dwór graliśmy z Markiem mecza, wynik był 9:9. Później byliśmy w sklepie i kupiliśmy popcorn. Niestety Kacper o 20.30 musiał iść. Czemu?!

1 maja

Z rana nic ciekawego nie było. Na śniadanie jedliśmy kiełbasę, a potem jak zwykle trochę sprzątaliśmy. Następnie grałem w karty z Bartkiem i Hanią. Mieliśmy rozdartą trampolinę, ale tacie udało się jakoś zszyć. Skakaliśmy długo (prawie 2 godziny). Później pojechaliśmy do znajomych rodziców. Mieliśmy fajną zabawę, graliśmy w zbijaka i chowaliśmy się w namiocie. Była też bardzo dobra kiełbasa z grilla. Wróciliśmy do domu o 22.20. Zmęczeni, ale zadowoleni, poszliśmy spać.